Dredd

Rok produkcji: 2012 Reżyser: Pete Travis Oceny: 7.1 imdb 6.4 filmweb Czas trwania: 1h 35min

Aktorzy: Karl Urban, Olivia Thirlby, Lena Headey

Kraje: Wielka Brytania, USA, Indie, RPA

Opis: Miasto przyszłości. Władzę absolutną sprawują w nim sędziowie. Wśród nich jest Sędzia Dredd, który staje do walki z dilerami zabójczego narkotyku.

Moja ocena: 8.5/10

Recenzja:

Ta odsłona Dredda totalnie zrywa schematowo z poprzednią ekranizacją z 1995 roku. Nie zagłębiamy się tu w niepotrzebne polityczne paplaniny a dostajemy w zamian świetne kino akcji. Trzeba przyznać, że jest to najlepsza ekranizacja Dredda jaka do tej pory powstała. Wartka i efekciarska akcja, efektowne zabójstwa i świetna zupełnie nowa historia, która mnie totalnie kupiła. Można odnieść wrażenie, że nasz sędzia Dredd jest tu równie bezwzględny jak ten grany przez Sylwestra Stallone ale o niebo bardziej widowiskowy i jeszcze bardziej nieugięty. Możemy poczuć, że nasza główna postać jest prawdziwym „badassem” a to w jaki sposób rozprawia się z przestępcami nas satysfakcjonuje. Zamiast walki dwóch braci mamy tu akcję pacyfikacji gangu narkotykowego w jednym z megabloków megacity. Dredd wraz z nowo zwerbowaną Cassandrą Anderson muszą dostać się na samą górę budynku by pojmać szefa gangu „Mamę”. Narkotyk, którym handlują jest ciekawie pokazany a nazywa się „Slo-Mo” i rzeczywiście osoby zażywające ten narkotyk zaczynają postrzegać świat w zwolnionym tempie. Fabuła jest wręcz banalna ale w zupełności wystarczająca. Tak jak to miało miejsce w pierwszej części dochodzi do zdrady ale w zupełnie innym kontekście. Karl Urban świetnie gra swoją postać wypowiadając się szorstkim, pozbawionym uczuć, wręcz robotycznym głosem. Trzeba zaznaczyć, że miał on już doświadczenie filmowe w podobnej roli a mianowicie w Doomie z 2005 roku jednak w Dreddzie zagrał jeszcze lepiej. Olivia Thirlby gra lekko osłupioną funkcjonariuszkę rzuconą na głęboką wodę. Poboczne postacie są też dobrze zagrane np. technik klanu grany przez Dohmnalla Gleesona – bardzo zapadająca w pamięć kreacja postaci. Lena Headey natomiast świetnie gra główną antagonistkę Mamę. Jej wygląd i to jak się zachowuje samo w sobie mówi nam, że jest to postać, która do władzy dochodziła po trupach. Apropo trupów to film ich nam nie skąpi (jest mocno brutalny) czego dowodem jest fakt, że na youtubie powstały nawet filmiki z „kill count”. Stroje, motory, bronie – wszystko wygląda zdecydowanie nowocześniej od wersji z 1995 roku. Na dodatek ten film powstał również w 3D i chociaż nie oglądałem go w 3D to możecie spodziewać się konkretnych i mocnych efektów skoro i bez 3d wyglądają super. Chociaż sama choreografia walk nie powala to i tak mamy niezłą jatkę. Ogląda się bardzo przyjemnie, kino akcji z wysokiej półki, polecam. Świetnie sprawdzi się jako film do obejrzenia z kumplami.

Trailer:

Podziel się
0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Related Post