Rok produkcji: 1992 Reżyser: Peter Jackson Oceny: 7.5 imdb 6.8 filmweb Czas trwania: 1h 44min
Aktorzy: Timothy Balme, Diana Peñalver, Elizabeth Moody
Kraje: Nowa Zelandia
Opis: Matka Lionela zostaje ugryziona przez małposzczura i zapada na tajemniczą chorobę. Powoli zamienia się w zombie.
Moja ocena: 9/10
Recenzja:
Festiwal rzezi. Pretekstowy scenariusz i całkowity brak przyzwoitości. Niedościgniony wzór dla twórców gore. Rozpoczyna się niewinnie ale z pewnością po obejrzeniu na długo pozostanie w pamięci, bardzo szokujący swoimi scenami. Jeden z najbrutalniejszych o ile nie najbrutalniejszy horror w historii kina. Genialny czarny humor przeplata się tu z komedią, przemocą i niesamowitą rzezią. Film śmieszy wieloma głupimi pomysłami, które są wręcz debilne. I właśnie taki jest zamysł tego filmu by przedstawić w nim tak durne pomysły jak się tylko da w takim świetle aby stały się niesamowicie śmieszne. Można powiedzieć, że tu wszystko jest oryginalne i wręcz pionierskie. Świetny pastisz filmów o zombie. Kiedy akcja nabiera tempa i wydaje się nam, że krwi i masakry już mamy zdecydowany przesyt to co robi główny bohater? Wyciąga kosiarkę i dobre 5 minut filmu mieli zombiaków. Nie mamy ani chwili wytchnienia bo ciągle jest rzeź. Flaki latają wszędzie a niektóre nawet ożywają by przyglądać się sobie w lustrze. Niektórzy będą obrzydzeni tym filmem ale właśnie taki był jego cel by być jak najbardziej obrzydliwym tak by Ci wrażliwi widzowie nie byli w stanie go znieść i to wszystko owite w oparach czarnego humoru – genialne. Przez to oglądanie staje się bardzo satysfakcjonujące bo kto nie lubi śmiać się z głupoty? Nawet jak na tamte czasy dość tandetnie wyglądają efekty specjalne i widać, że posłużono się tu jakimiś kukiełkami, lalkami. Nie wygląda to realistycznie a zarazem świetnie wpasowuje się w to czym jest ten film i laleczki i plastusie nadają mu specyficznego charakteru. Tłumaczy to niski budżet tego filmu – był wyprodukowany z zamysłem bycia niszowym i niskobudżetowym a przeszedł do klasyki horroru. Z pewnością nie będzie to film dla każdego ale jeśli lubisz mocny czarny humor to Cię urzeknie. Moją ulubioną sceną jest scena z bobasem – taka scena nie przeszłaby we współczesnych czasach. Ta scena to istna manifestacja wolności; pokazanie środkowego palca poprawności politycznej i powiedzenia „zrobię film tak jak mi się podoba”. Bez wcześniejszej bazy budowanej z czarnego humoru nie byłaby możliwa. Wspomniana już scena z kosiarką również zasługuje na wyróżnienie – po prostu nie da się wobec takich niedorzecznych zabiegów przejść obojętnie. Akcja filmu przebiega wartko i ogląda się to ciekawie pomimo wyczuwalnej niskobudżetowości i starości produkcji. Mimo to jako „retro film” świetnie się zestarzał a wręcz na tym zyskał. Chciałbym ocenić ten film na 10/10 ale niestety nie każdy będzie w stanie go obejrzeć do końca i docenić za pomysłowość. Ciekawostką dla młodszego pokolenia jest fakt, że ten film wyreżyserował Peter Jackson – ten sam reżyser, który później nakręcił Władcę Pierścieni i Hobbita. Szczerze polecam Martwicę Mózgu dla osób, które będą potrafiły nie traktować tego filmu na poważnie i śmiać się z przedstawionej w nim głupoty. Tego typu humoru i rzezi już raczej nie doświadczymy w obecnych czasach, tym bardziej warto obejrzeć.
Trailer: