Rok produkcji: 2023 Reżyser: Boris Kunz Oceny: 6.3 imdb 6.2 filmweb Czas trwania: 1h 57min
Aktorzy: Kostja Ullmann, Corinna Kirchhoff, Marlene Tanczik
Kraje: Niemcy
Opis: Mężczyzna, którego żona musiała oddać 40 lat ze swojego życia, aby spłacić dług ubezpieczeniowy, za wszelką cenę próbuje je odzyskać.
Moja ocena: 8/10
Recenzja:
Akcja rozgrywa się w bliżej nieokreślonej przyszłości, w której to istnieje korporacja „Paradise” zajmująca się zabiegami, które pacjentom zabierają lub dodają lata. Korporacja ma swoich przeciwników i istnieje ruch oporu. Pod pewnymi względami nawiązuje nieco do filmu Wyścig z czasem z 2011 roku. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak wiele rzeczy w tym filmie jest logicznych i jak reżyser przemyślał każdy drobny szczegół. Ktoś, kto lubi realizm w filmach powinien zwrócić uwagę na Borisa Kunza. Chociaż sam transfer lat ani jego proces nie jest wyjaśniony to wszystko inne w tym filmie wydaje się być jak najbardziej zgodne z rzeczywistością. Wiemy tylko, że do transferu potrzebna jest pewna zgodność biologiczna i nie można przekazywać każdemu swoich lat ani ich od każdego otrzymywać. Aby zobrazować wam jak skrupulatnie reżyser dba o realizm można przywołać scenę, w której to jedna z postaci wspomina, że transfer lat jest zabroniony w Chińskiej Republice Ludowej co zgadza się z poglądami na temat czasu władz Chin, które między innymi zabraniają wyświetlania filmów o podróżach w czasie. Nasi główni bohaterowie stają się ofiarami intrygi, która prowadzi do tego, że Elena jest zmuszona oddać 40 lat swojego życia. Max jest pracownikiem korporacji Paradise a jego praca polega na nakłanianiu młodych biednych osób do oddania części swoich lat w zamian za pieniądze i związane z nimi lepsze perspektywy życiowe. Kiedy Elena zaczyna oswajać się z tragedią jaka ją spotkała, Max wymyśla sposób w jaki może przywrócić żonie skradzione lata. Dokonuje przestępstwa za które wraz z żoną są ścigani. Bardzo spodobała mi się akcja z promem w porcie morskim w Kłajpedzie (Litwa). To w jaki sposób nasi główni bohaterowie wykombinowali ukryć się przed kontrolą policji przypomina prawdziwe przemytnictwo. W tym filmie nikt nie poszedł na łatwiznę. Pokazano jak Elena po zabiegu stopniowo się starzeje. Nie była to jedna scena, w której pokazali ją młodą i druga, w której była już stara. Zamiast tego dostaliśmy wiele scen i mogliśmy obserwować stopniowe starzenie się – świetna charakteryzacja. Postacie drugoplanowe takie jak Viktor i Kaya mają swoją głębię i choć z początku wydają się tymi „złymi” postaciami, które chcą powstrzymać głównych bohaterów to w trakcie jak je poznajemy przestaje być to takie oczywiste. Mamy nietypowy i oryginalny zabieg, w którym to z pozoru „złe” postacie Viktor i Kaya poruszają moralne aspekty transferu lat. W moim osobistym odczuciu najlepiej napisaną i zagraną postacią jest właśnie Viktor. Jest on czarnym koniem tego filmu. Pod koniec okazuje się, że w komórce zapisany jest jako „Judas”. Na dodatek występuje soundtrack „Gravity of Sin”, w którym padają słowa „Judas, the great betrayer” w czasie gdy dochodzi do kolejnej zdrady. Ewidentne nawiązanie do Biblii a sama postać Viktora – długie włosy, broda – współczesna wariacja na temat Biblijnego Judasza. Niesamowite reżyserskie detale, timing ścieżki dźwiękowej z tym co dzieje się na ekranie, mistrzostwo. Ścieżki dźwiękowe są w tym filmie świetne i polecam szczerze każdemu miłośnikowi muzyki link. Mamy tu tego typu smaczki, niejednoznaczność, metaforyczność, drugie dno opowiadanej nam historii. Choć jest to Sci-Fi o transferze lat to skłania do głębszych refleksji natury moralnej. Gra aktorska stoi na wysokim poziomie i możemy wczuć się w każdą postać. Gorzej wypada akcja, która traci tempo i momentami wręcz zanudza. Na efekty specjalne też nie ma za bardzo co liczyć ale z drugiej strony to z założenia nie jest film akcji. Kreacja świata nie jest futurystyczna i tylko sam budynek korporacji Paradise wydaje się nowoczesny a wszystko inne jest zwyczajnie normalne, szare. Pomimo niezbalansowanego tempa akcji, które raz przyspiesza a raz jest zbyt wolne nie nudziłem się podczas seansu. Uważam tę produkcję za bardzo dobrą jak na Netflix. Pod pewnymi względami to jest tak dopracowany film, że śmiało mogliby go puszczać w kinach.
Trailer: