Rok produkcji: 2023 Reżyser: Tomasz Bagiński Oceny: 4.4 imdb 4.4 filmweb Czas trwania: 1h 52min
Aktorzy: Mackenyu, Famke Janssen, Madison Iseman
Kraje: Japonia, USA, Węgry
Opis: Główny bohater, Seiya podczas jednej z walk nieświadomie odkrywa swoje mistyczne moce, o których istnieniu nie miał pojęcia. Seiya trafia do świata walczących bogów, magicznych sztuczek i reinkarnowanej bogini, która potrzebuje jego ochrony. Chłopak będzie musiał przyjąć swoje przeznaczenie i poświęcić wszystko, aby zająć należne mu miejsce wśród Rycerzy Zodiaku.
Moja ocena: 4/10
Recenzja:
W dzieciństwie jedną z serii anime jaką oglądałem była bajka Rycerze Zodiaku z 1986 roku. Jak na tamte czasy było to dość brutalne anime i nie brakowało krwi; frajda dla każdego chłopczyka. Rycerze Zodiaku to ekranizacja anime, która niestety nie ma z nim wiele wspólnego. Warto podkreślić, że pod produkcją podpisuje się Toei Animation czyli wytwórnia takich kreskówek jak Dragon Ball czy właśnie Saint Seyia – Rycerzy Zodiaku. Możemy więc liczyć na dobre animacje efektów specjalnych i takie właśnie dostajemy z tym, że jest ich mało. Film opowiada o tym jak nasz główny bohater staje się rycerzem Pegaza a nie o turniejowej walce ze złotymi rycerzami. Występują tu znani aktorzy – Sean Bean znany z roli Boromira z Władcy Pierścieni oraz Mark Dacascos, który występował między innymi w John Wick 3, choć tutaj jego postać bardziej skojarzy się nam z postacią Serafina z Matrixa. Fabuła filmu nie powala. Mamy Atenę odrodzoną w ciele dziewczyny, która potrzebuje ochrony rycerzy. Zamiast konkretnej porcji akcji i efektów specjalnych mamy przesyt dialogów i sporo scen, które w sumie nic do historii nie wnoszą. Słabo wyreżyserowany film – nasz Tomasz Bagiński zaprezentował tym razem bagno. Najciekawiej wypadła według mnie scena treningu na rycerza zodiaku głównego bohatera. W roli złego Nero Phoenix grany przez Diego Tinoco. Diego zagrał strasznie słabo, nijako a jego wiecznie wyluzowana mimika twarzy wypadła strasznie drewnianie. Główni aktorzy zagrali na szczęście przyzwoicie. Na wyróżnienie zasługuje Mark Dacascos, którego scena walki według mnie przebiła nawet finalną walkę Pegaza z Feniksem. Trochę to pradoksalne, że postać drugoplanowa zrobiła lepszą walkę od głównej postaci. Charakteryzacja postaci wypadła przeciętnie a momentami nawet tandetnie. Mam tu na myśli scenę, w której Seyia pierwszy raz wdziewa zbroję Pegaza. Animacja zakładania zbroi jest świetna ale strój wywoła w widzach lekkie zdziwienie – biała lniana koszula i spodnie, skórzany pasek, jeden naramiennik i metalowa rękawiczka; powiało tandetą. Na szczęście później w filmie okazuje się, że to nie była pełna moc zbroi i nasz bohater w końcu otrzymuje elegancką kompletną zbroję z tym, że to co się wcześniej zobaczyło już się nie odwidzi. Można powiedzieć, że sceneria sprowadza się do 3 lokacji i choć nawrzucano sporo rekwizytów szczególnie do domu Almana Kido to jakoś nie budują za bardzo klimatu rodem z antycznej Grecji. Filary i kolumny wyglądają jak z CGI a na walkach treningowych przebija się mocno, że były kręcone na blue screenie. Można było bardziej się postarać i nagrywać sceny na otwartych przestrzeniach. Zabrakło mi walk, pozostałych rycerzy zodiaku i rozlewu krwi. Końcówka filmu mocno sugeruje chęć kontynuacji. Mam spore obawy co do drugiej części o ile powstanie bo bardzo prawdopodobne jest to, że ten film powstał tylko po to by zcashować się na chińskiej widowni. Jeśli wezmą przykład z anime i zrobią walki turniejowe ze złotymi rycerzami i dodadzą brutalność i krew oraz wydłużą czas poświęcany na walki może wyjść z tego dobry film. Jednak w tym przypadku ogrom efektów specjalnych może być zbyt przytłaczający bo o wiele trudniej jest je tworzyć do filmu niż do anime. Jeśli jednak zachowają konwencję i postawią na walki grupowe to wyłożą się tak samo jak na tej części.
Trailer: