Horror Amityville Playhouse

Amityville Playhouse

Rok produkcji: 2015 Reżyser: John R. Walker Oceny: 1.8 imdb 1.7 filmweb Czas trwania: 1h 43min

Aktorzy: Monèle LeStrat, Linden Baker, Kennie Benoit

Kraje: Kanada

Opis: Fawn z przyjaciółmi postanawia spędzić weekend w miasteczku Amityville, gdzie odziedziczyła teatr po tragicznej śmierci rodziców.

Moja ocena: 0.8/10

Recenzja:

Netflix udowadnia, że w filmach nie przebiera. Amityville Playhouse to fatalnie wykonana niskobudżetowa produkcja, która swój clickbait bierze z nazwy choć z horrorami o Amityville nie ma nic wspólnego. Bardzo drewniana gra aktorska – aktorzy wypowiadają swoje kwestie dialogowe z wyjątkową sztucznością. Zupełny brak logiki oraz fatalna praca kamerą. Gdy ktoś mówi kamera centrowana jest na tą osobę a gdy zmienia się mówca następuje przeskok na kolejną osobę, która jest wycentrowana. Sprawia to wrażenie, że film jest zlepkiem bardzo krótkich cut scenek połączonych ze sobą w całość nie wspominając już o tym, że taki sposób prowadzenia kamery najzwyczajniej w świecie drażni i męczy oczy. Fabuła idzie sobie w jakimś niewiadomym kierunku i praktycznie przez większość filmu nic się nie dzieje, jest bardzo nudno i osobiście jako widz nie interesowało mnie jak się potoczy akcja. Fawn odziedzicza teatr i wyjeżdża do niego z przyjaciółmi. Zamiast ciekawych rozmów, zabawy, jakiejś rozrywki czy imprezy postacie siedzą lub stoją grzecznie w wyznaczonych przez reżysera miejscach i sypią bardzo skopanymi i nieciekawymi dialogami przez co wygląda to bardziej jakby byli na jakiejś stypie. Sztuczność zachowania dobitnie podkreślają końcowe sceny z ludźmi na ulicy, którzy zostali rozmieszczeni do kadru i stali dosłownie jak słupy soli na ulicy – w takich momentach nasuwa się uzasadnione pytanie o kompetencje reżyserskie. Cóż, przykro to stwierdzić ale nie jeden amator potrafiłby nakręcić ten film lepiej. Montaż tego filmu wygląda zdecydowanie gorzej niż montaż filmu pierwszego lepszego youtubowego influencera. W trakcie oglądania nudnego pobytu naszych bohaterów w teatrze dostajemy przerywniki, które niczego nie wnoszą do fabuły np. spotkanie randomowych osób, których nawet nie chcemy poznawać w barze. Gdy w końcówce filmu zaczyna się w końcu coś dziać to tempo akcji jest rujnowane przez spokojną pogadankę o złych duchach i historycznej creepypaście. To tak jakby w momencie gdy ktoś w filmie wyciągnął nóż i już miał kogoś mordować następowała zmiana sceny na spokojną rozmowę dwóch facetów – czegoś w tym rodzaju właśnie tu doświadczamy. Momentami kamerzysta zupełnie nie miał pojęcia co nagrywać i mamy jakieś zbliżenia na nogi i buty jednego z chłopaków czy też 30 sekundowe kręcenie pleców jak stoi tyłem. Z niewiadomych przyczyn nasi bohaterowie nagle zaczynają „chorować” a zaczyna się od tego, że dla jednego z chłopaków pomalowali policzki zielonym tuszem do oczu – okropna charakteryzacja. Co więcej w dialogach rozpisano aktorom by ciągle zwracali mu uwagę, że źle wygląda i jest chory. Okej, skoro aktor sam nie potrafi zagrać tego, że się źle czuje to pokolorujmy mu policzki na zielono i każmy innym aktorom utwierdzać widza w tym, że rzeczywiście jest chory – parodia. W tym miejscu zamieszczę urywek z filmu by pokazać wam jak bardzo zła jest gra aktorska: link – czy trzeba coś dodawać? Mini twist fabularny na końcu bardzo skopany i tłumaczenie jednego z mężczyzn, że „nie mogę z Tobą iść i Ci pomóc bo robiłem źle i muszę teraz siedzieć z założonymi rękoma ale będziesz potrzebował pomocy” jakoś do mnie nie trafia. Finalna scena z drzwiami to chyba żart ale też godne zakończenie tego żenującego spektaklu, w którym każdy gra swoje role jak za kare i nie czuć w tym żadnego zapału czy chęci, żeby to miało jakiekolwiek ręce i nogi. Zbiorowo położony film, w którym nikt nie chce brać odpowiedzialności za jego finalny rezultat. Nawet w o wiele niższym budżetowo i gorszym filmie Rekinstein z 2016 roku gra aktorska niektórych aktorów była lepsza. Napięcie i groza tu nie istnieją, więc trudno nazwać to coś horrorem. Przemęczyłem ten film tylko dlatego, że oglądałem z osobą, która koniecznie chciała to obejrzeć bo w nazwie „Amityville”.

Trailer:

 

 

Podziel się
0 0 głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Related Post