Rok produkcji: 2023 Reżyser: Katsuya Kikuchi Oceny: 6.4 imdb 6.8 filmweb Czas trwania: 24min (12)
Aktorzy (voice): Ray Chase, Todd Haberkorn, Ben Diskin
Kraje: Japonia
Opis: Czworo nieszczęśliwych członków dysfunkcyjnej rodziny nie ma pojęcia, że razem stworzyli szczęśliwe ognisko domowe w wirtualnej rzeczywistości wciągającej gry.
Moja ocena: 6.7/10
Recenzja:
Anime o rodzinie, w której każdy z jej członków jest na inny sposób pochłonięty grą komputerową o prostej nazwie „Planet”. Zdaje się, że członkowie rodziny nigdy nie mieli ze sobą zdrowych relacji lecz po rodzinnej tragedii ta rodzinna dysfunkcjonalność przerodziła się w izolację. Ichi, Nobunaga Shimazaki i Akio Otsuka mieszkają razem ale nie utrzymują ze sobą kontaktów poza podstawowymi interakcjami. Matka May mieszka oddzielnie i przychodzi do synów okazjonalnie. Model do złudzenia przypominający współczesne realia rozwiedzionej rodziny. Świat rzeczywisty jest kreowany na szary i ponury bez perspektyw co jest przeciwieństwem gry Planet, w której członkowie rodziny odnajdują ucieczkę i są w niej lepszymi wersjami siebie, którymi chcieliby być. Nie wiem czy zamierzenie czy przez przypadek ale tak się składa, że rodzina Arima tworzy w grze rodzinę Akabane i jedyną osobą, która o tym wie jest ojciec. To anime, w którym świat wirtualny przeplata się z rzeczywistością a bardziej ściśle mówiąc jest to potrójny świat wirtualny, w którym każdy z jego poziomów coraz bardziej przypomina prawdziwe życie. Niektóre z postaci z gry Planet okazują się być sztuczną inteligencją. Z kodu wyłania się samoświadomy wirus zwany „Black Bird”, który wykorzystując postacie AI tworzył bazę danych o ludzkich uczuciach i ją analizował. Wygląda na to, że twórca gry naprawdę z charakteru był perfekcjonistą i chciał by świat gry jak najbardziej przypominał świat ludzki. Fabuła jasno nie zdradza tego czy w anime wogóle pokazano świat realny czy była to wirtualna rzeczywistość w wirtualnej rzeczywistości ale jakby się nad tym zastanowić to nie ma to większego znaczenia. Teoretyzując, gdybyśmy odkryli jako ludzkość, że żyjemy w świecie wirtualnym to z pewnością stworzylibyśmy w naszym wirtualnym świecie kolejny, który byłby bardziej niedoskonały od naszego tym samym usprawiedliwiając nasze istnienie. W końcu ten kto jest twórcą przestaje być nierealny. Taki też jest motyw tego anime, że wirtualny świat może stawać się coraz mniej wirtualny gdy dodamy w nim kolejne wirtualne światy wyższego poziomu. Tak można robić niemal w nieskończoność i zdaje się, że nasi bohaterowie są uwięzieni gdzieś między tymi wirtualnymi światami. W sposób niedosłowny anime porusza takie tematy jak uzależnienie od komputera i od wirtualnej rzeczywistości ale również programowanie, które stając się obsesją mało się różni od bycia uzależnionym od gier komputerowych. Pierwsze odcinki mocno nawiązują do świata z gry mmorpg i każdy kto kiedyś grał w tego typu gry z pewnością wyczuje te akcenty wrzucone do fabuły. Trochę szkoda, że później akcja dość często przeskakuje ze świata wirtualnego do rzeczywistego przez co widz niejednokrotnie może poczuć dezorientację i nie wiedzieć co się dokładnie dzieje na ekranie jeśli nie będzie z uwagą śledził fabuły. Według mnie w tym przypadku to działa na niekorzyść tej produkcji bo wstęp jednoznacznie chce wprowadzić nas w luźną narrację przygodową, która okazuje się być zmyłką – to może budzić lekkie frustracje. Poza tym zakończenie anime może nie spodobać się osobom, które oczekują happy endu i tego, że finalnie członkowie rodziny pogodzą się ze sobą i stworzą zdrowe relacje. To anime jest przestrogą dla młodego pokolenia by nie angażowało się w wirutalny świat i media społecznościowe do tego stopnia by nie znajdować już czasu na interakcje z innymi ludźmi i zajęcia w realnym świecie. Główny bohater Ichi jest postacią tragiczną, która zupełnie pogrąża się w świecie wirtualnym. Oprócz wielowymiarowego świata przedstawionego i wątków natury egzystencjonalnej poruszane są takie wątki jak samotność, nienawiść, fanatyzm, obsesja czy postawy życiowe i postrzeganie świata poszczególnych postaci. Kreska jest ładna ale według mnie przypomina trochę tą znaną z anime dla dzieci dlatego według mnie nie bardzo pasuje do poruszanej tematyki. Po pierwszych kilku odcinkach serial zaczyna trochę przynudzać. Zabrakło ciekawych wątków pobocznych przez co całość skupia się na rozwiązaniu zagadki gry Planet. Nie wstawiam do tytułu sezonu bo dla mnie to skończona historia, która nie doczeka się kontynuacji. Jeśli jesteś jednym z fanów anime to można obejrzeć ale tego typu motywy nieraz były już poruszane a tutaj wyszło to średnio i większość osób przyzna, że niedostatecznie satysfakcjonująco – był potencjał na coś lepszego.
Trailer: