Rok produkcji: 2024 Reżyser: Kim Hee Jin Oceny: 7.0 imdb 6.6 filmweb Czas trwania: 2h 11min
Aktorzy: Song Joong-ki, Kaan Abdullah, Frédéric Clou
Kraje: Korea Południowa
Opis: Po ucieczce z Korei Północnej Loh Kiwan, walcząc z przeciwnościami, ubiega się o status uchodźcy w Belgii, gdzie poznaje kobietę, która straciła wszelką nadzieję.
Moja ocena: 7.8/10
Recenzja:
Solidny koreański melodramat, któremu niewiele zabrakło do bycia znakomitym. Oparty na książce Haejin Cho „I Met Loh Kiwan” z 2019 roku. Zdecydowanie najlepiej wyszedł początek filmu. Lo Kiwan jest uchodźcą z Korei Północnej, który za pieniądze, które zostają mu podarowane przyjeżdża do Belgii by starać się o status uchodźcy i zacząć normalne życie. Urzędnicy nie kwapią się by uznać go za uchodźcę i wyznaczają termin kolejnej wizyty na następny rok. Do tego czasu Lo Kiwan musi jakoś przetrwać na obczyźnie nie mogąc podjąć legalnej pracy. Po drodze napotyka wiele przeciwności – aż tak wiele, że momentami trochę trudno uwierzyć w to, że mógł mieć takiego pecha. Jego początkowe życie w ubóstwie zostało przedstawione we wzruszający sposób ale również nieco przesadnie. Poznając różnych ludzi na swojej drodze natrafia na Seon Joo, która kradnie mu portfel. W taki sposób film przechodzi powoli w romansidło nadal ciągnąc przy tym wątek uchodźcy, który zdaje się ledwo wiązać koniec z końcem. Ta tranzycja z dramatu w romans nie do końca wyszła, szczególnie romans z początku nie wyszedł zbyt przekonująco chociaż i tak znalazło by się masę filmów, które robiły to zdecydowanie gorzej. Bardzo mocną stroną tej produkcji jest to, że główny bohater, który wcześniej chciał ze sobą skończyć teraz postanawia pomóc dziewczynie, która również chce popełnić samobójstwo. Dwa dramaty połączone we wzruszający romans – bomba dla wrażliwców. Do tego kontakty z mafią od której dziewczyna nie mogła się uwolnić. To sprawiało lekkie wrażenie natłoku jakby reżyser nie mógł się zdecydować co pokazać i postanowił pokazać trochę wszystkiego. Dobitnie widać to po tym jak wygląda sprawa sądowa na którą ewidentnie zabrakło już czasu (współczuję dla Seo Hyun-woo, który zagrał prawnika; to, że reżyser nie dał mu poszaleć w swojej roli to mało powiedziane). Myślę, że gdyby zrezygnować z kilku motywów można by zdecydowanie lepiej przedstawić dwa główne wątki jakimi są walka o status uchodźcy i romans. Gra aktorska stoi na wysokim poziomie a główne postacie są bardzo barwne i dobrze napisane. Loh Kiwan świetnie wciela się w swoją rolę i gra wiarygodnie. Jest sporo momentów, w których film jest w stanie wzruszyć widza. Pod koniec czuć trochę sztuczność polegającą na kreowaniu dodatkowych problemów tylko po to by dodać emocjonalności co jest bardzo typowe dla koreańskich melodramatów. Niemniej jednak jestem bardzo pozytywnie zaskoczony bo pomimo pewnych niedociągnięć fabularnie jest ciekawie i interesująco (któżby spodziewał się tego po filmie o emigrancie). Chociaż znajdą się lepsze melodramaty to szczerze mówiąc dawno nie oglądałem tak dobrego jak ten. Polecam.
Trailer: