Rok produkcji: 2025 Reżyser: Lesli Linka Glatter Oceny: 6.9 imdb 6.7 filmweb Czas trwania: 52min (6)
Aktorzy: Robert De Niro, Jesse Plemons, Lizzy Caplan
Kraje: USA
Opis: Były prezydent USA zostaje wezwany z emerytury, żeby znaleźć źródło koszmarnego w skutkach cyberataku i odkrywa rozległą sieć kłamstw i spisków.
Moja Ocena: 6.2/10
Recenzja:
To thriller polityczny osadzony w alternatywnym świecie, w którym były prezydenta USA, George Mullen (Robert De Niro) zostaje przewodniczącym specjalnej komisji śledczej badającej sprawę dnia zero. Akcja dzieje się w Nowym Jorku, gdzie dochodzi do katastrofalnego w skutkach cyberataku, w którym ginie wiele osób. Jedno można powiedzieć na pewno – obsada tego mini serialu nie należała do tanich. Czy znani aktorzy swoimi nazwiskami zagwarantowali dobry spektakl? Otóż nie. Może jest to wynik fabuły, która w wielu miejscach zdaje się być naciągana. Świat przedstawiony w sposób znaczący odbiega od rzeczywistości odejmując wydarzeniom realizmu. Poza tym narracja postaci jest poprowadzona według mnie w kiepski sposób. Postacie drugoplanowe nie są wystarczająco zarysowane. Serial skupia się głównie na śledztwie traktując tematy polityczne i społeczne po macoszemu. A to przypuszczam miała być właśnie mocna strona serialu – pokazywanie powiązań, relacji, psychologii i polaryzacji społeczeństwa. Akcji nie ma zbyt wiele i ogólne odczucie można porównać do pierwszego lepszego filmu o jakiejś rozprawie sądowej. Nie obyło się również bez „clickbaitów” i serialowych sztuczek, czyli między innymi wyolbrzymiania pewnych mało istotnych dla fabuły motywów w celu wykreowania sztucznego hype. Dla przykładu motyw z halucynacjami głównego bohatera zapowiadał się być jakimś ciekawym głównym wątkiem fabularnym a okazał się jednym wielkim nothing burgerem. Należy się pochwała za to, że podjęto się tematów natury filozoficznej takich jak na przykład to czy mówienie prawdy jest zawsze najlepszym rozwiązaniem. Jeśli chodzi o śledztwo to wypadło w moich oczach bardzo sztucznie i mało profesjonalnie – raczej serialowy teatrzyk niż coś konkretnego z nutą realizmu. Robert De Niro gra po swojemu i robi to dobrze. Zabrakło tylko poświęcenia większej uwagi pozostałym postaciom przez co dostajemy znaczący kontrast między tym w jakim stopniu poznajemy główną postać a w jakim stopniu pozostałe. Pomimo tego, że tempo akcji jest niejednolite to można uznać, że fabularnie jest dość ciekawie. Niestety występują momenty, w których tempo akcji zwalnia na tyle, że zaczyna lekko przynudzać. Niestety ta produkcja nie ma wiele wspólnego z filmami postapokaliptycznymi i zamiast efektów specjalnych dostajemy sceny w przeważającej ilości odgrywające się w pokojach budynków. Temu serialowi brakuje wyrazistości i nawet mocna obsada nie sprawiła, że ten serial zapamiętam na dłużej. To typowy średniak aczkolwiek mogło być gorzej.
Trailer: