Rok produkcji: 2025 Reżyser: Anthony Russo, Joe Russo Oceny: 6.0 imdb 5.5 filmweb Czas trwania: 1h (4)
Aktorzy: Woody Norman, Millie Bobby Brown, Ann Russo
Kraje: USA
Opis: Osierocona nastolatka wyrusza na poszukiwania zaginionego brata z tajemniczym robotem u boku oraz napotkanym po drodze przemytnikiem i jego dowcipnym pomagierem.
Moja Ocena: 5.4/10
Recenzja:
To film przygodowy sci-fi od netflixa. Trailer to klasyczny clickbait – nie jest to widowisko z rozmachem jak je reklamują. Mamy tu do czynienia bardziej z fantasy niż sci-fi bo tak naprawdę uniwersum przypomina coś pokroju Toy Story w real life. Jest to alternatywna rzeczywistość, w której w latach 90’tych ludzkość mocno rozwinęła się w kierunku autonomicznych robotów. Występuje motyw retro futurystyczny. Trochę tak jak w przypadku Cassandry z 2025 roku. Zastanawiające jest to, że filmy pokazują te same motywy w tym samym czasie – śmierdzi komercją (wiedzą co pokazać na ekranie by się jak najlepiej sprzedało). W tym świecie mamy z jednej strony telefony stacjonarne na kablu, windows 3.11 a z drugiej roboty wyręczające ludzi w pracy. Roboty przypominają animatroniki trochę jak z Five Nights at Freddy czy Willy’s Wonderland. Trzeba podkreślić, że jest to film familijny skierowany w szczególności do młodzieży. Fabularnie uwaga skupia się więc na motywie przygody. Chociaż początkowe wątki wydają się być interesujące (motyw brata geniusza) to po pewnym czasie odkrywamy, że postaciom brakuje charyzmy i charakteru a cała ta przygoda jest zupełnie pozbawiona wyrazu. Zabrakło przede wszystkim emocji, planowania, konkretnego celu i motywacji postaci. Relacje bohaterów budowane są w pośpiechu przez co pozbawiani jesteśmy odczucia jakiejkolwiek progresji. Panuje luźna atmosfera ale aktorzy nie wykorzystują tego by stworzyć nam dobrą rozrywkę jak na dobre kino familijne przystało. Owszem, dostaniemy kilka zabawnych momentów ale jest to bardzo „bezpieczny” i subtelny humor. Finalnie nie idzie się ani pośmiać ani zanurzyć się głębiej w tym retro robotycznym świecie. W przypadku otoczenia zabrakło wykreowania wrażenia, że jest ono prawdziwe. Dla przykładu naukowiec, który chowa się w jakimś domu strachu – co on tam ma niby robić przez te wszystkie lata? Tak samo wygnane roboty gnieżdżące się w jakiejś opuszczonej galerii handlowej – zupełny brak perspektyw. Rozumiem, gdyby te roboty coś tam próbowały działać, budować, zmieniać ale zamiast tego wygląda na to, że tylko tam stoją i obrastają w kurz. Dopiero jak nasi główni bohaterowie Keats i Michelle tam przybywają to dostajemy sztuczną iluzję tego, że ta społeczność robotów żyje. Cała fabuła jest stworzona bardzo poprawnie według sprawdzonego szablonu ale sam świat przedstawiony jest rażąco płytki i pusty. Wizualnie jest pakiet full CGI jak w przypadku transformersów. Ciekawie natomiast wypadają ścieżki dźwiękowe, które wpisują się w lata 90’te – Danzig – Mother czy nawet wersja piano Oasis – Wonderwall. Brawa dla dźwiękowców. Od biedy do obiadu można obejrzeć bo ten dziecięcy klimat jest nadal przyjemny w odbiorze. Szkoda tylko, że wyszło aż tak nijako. Zmarnowany potencjał.
Trailer: